воскресенье, 19 июня 2011 г.

Mentalność

Mimo to że znam dni i godziny otwarcia biblioteki przy polskiej ambasadzie, zawsze dzwonię przed wyjazdem z domu, by się upewnić, że jest otwarta, bo jak już wiem z doświadczenia, nigdy nic nie wiadomo. Ale i to nie wystarcza, bo strażnicy ciągle coś wymyślają ciekawego. "Wszystko zamknięte", "Tam nikogo nie ma". Za każdym razem nie jestem pewna, czy uda mi się wejść bez przeszkód. Oto taka typowa scenka przed furtką: "Biblioteka nieczynna" - uprzejmie informuje mnie strażnik i po namyśle dodaje jeszcze "Bo lato". Ależ nie poddaję się bez walki: dzwonię, wyjaśniam, przekonuję i wchodzę. Bibliotekarka śmieje się do rozpuku, gdy jej to opowiadam. Pewnego dnia rosyjski policjant, który ma pilnować ulicę przed ambasadą, obserwując po raz kolejny jak polscy strażnicy zawzięcie bronią wejścia do biblioteki, nie wytrzymał, zerwał się i podbiegł. Chyba poczuł się dotknięty, że nie bierze w tym udziału, siedzi bezczynnie i wszystkie ciekawostki życia go mijają. Więc podbiegł do mnie i tonem obrażonego dziecka zapytał: "Czemu pani mnie za każdym razem mija i nie pokazuje mi swojego paszportu? Co pani sobie myśli, że jestem tu dla ozdoby?" Ponieważ facet nie wyróżniał się pięknością, nie potrafiłam się powstrzymać, żeby nie powiedzieć "Nie bardzo pan ozdabia". Chwycił mój paszport i skrył się w swoim budyneczku (chciał sobie zrobić kopię mojego zdjęcia czy co?). Ale ja swoje prawa znam, więc dałam mu do zrozumienia, że po pierwsze nie można odbierać paszportu, a po drugie następnym razem "zadzwonię do kogo należy". Taka oto czarodziejska formuła, prawie zawsze działająca. Nigdy więcej mnie nie zaczepiał. Albo nie trafiam więcej na jego dyżur, albo zrozumiał, że miał wtedy źle w głowie, albo naprawdę się boi, a nuż zadzwonię do tajemniczego i groźnego "kogo należy".
A tak w ogóle biblioteka przy polskiej ambasadzie to tylko dla upartych.

12 комментариев:

  1. "nie bardzo pan ozdabia":D a ten komentarz "zadzwonię do kogo należy" to sobie zapamiętam:)

    jej, po tylu książkach, co tam przeczytałaś, to powinnaś być raczej witana pięknym "dzień dobry, pani Natalio", a nie problemami... :)

    ОтветитьУдалить
  2. Aruenna, w sali bibliotecznej, gdzie rządzą bibliotekarze, wszystko w porządku, problemy mam tylko przed wejściem i mam wrażenie, że pomiędzy wewnętrzną i zewnętrzną częściami biblioteki panuje ciągłe nieporozumienie. Staram się patrzeć na to filozoficznie. Cóż, takie jest życie.. :))

    ОтветитьУдалить
  3. Jestem pod dużym wrażeniem Twojego bloga :) Twoja wytrwałość w nauce języka polskiego, zachęca mnie do nauki Twojego ojczystego języka, tylko kiedy znaleźć na to czas? :) Ja razie postawiłam na angielski i hiszpański, jestem pewna, że trzecim językiem będzie na pewno rosyjski :) Pozdrawiam!

    ОтветитьУдалить
  4. Helineth, dziękuję.
    Rozumiem Cię. Problem braku czasu i związany z nim problem wyboru ciągle mnie męczą. Kiedyś porzuciłam sport, bo chciałam więcej pracować (by więcej zarabiać), studiować, uczyć się języków. I nigdy nie jestem pewna, że dobrze to wybrałam, szczególnie teraz, latem, widząc, jak koledzy i koleżanki ścigają, a ja nie. O wiele więcej się chce niż jest możliwe. Książki w kilku językach czekają na półce i trzeba tu nie tyle wytrwałości w nauce tych języków, którymi już się zajmuję, ile siły woli, żeby powstrzymać się od chwytania wszystkiego na raz.
    Mam pomysł na napisanie książki dla Polaków uczących się rosyjskiego. Książka ma wykorzystać podobieństwo języków w taki sposób, żeby nauka była łatwa i szybka. Może akurat będzie gotowa, kiedy zechcesz się go uczyć :)

    ОтветитьУдалить
  5. Ooo:) Będę jedną z pierwszych, którzy się w tę książkę zaopatrzą;) Naprawdę świetny pomysł!:)

    ОтветитьУдалить
  6. Ja też chcę! Świetny pomysł :) Miałam rosyjski na studiach (niby 2 lata, ale mało intensywnie...) i korzystaliśmy z podręcznika "dla obcokrajowców", takiego ogólnego - i faktycznie czasem były tam potłumaczone rzeczy, które dla nas były oczywiste. Właściwie dopiero wtedy uświadomiłam sobie ile problemu muszą sprawiać np. Anglikom takie chociażby czasowniki "powtarzalne": różnice między "jechać" a "jeździć", "iść" a "chodzić"... Pół lekcji było temu poświęcone :)

    ОтветитьУдалить
  7. Taka książka od praktyka (a nie teoretyka) byłaby bardzo cenna! W dodatku masz doświadczenie w nauce kilku języków (znasz podobieństwa/ różnice), co też jest dodatkowym atutem. No cóż... czekamy w takim razie na publikację :)

    ОтветитьУдалить
  8. Cieszę się, że są chętni do czytania :)
    Aithne, też miałam podobne doświadczenie. Natknęłam się raz w necie na angielskojęzyczną stronę dla uczących się polskiego, gdzie autor bardzo długo wyjaśniał, jak to może być, że wszystkie rzeczowniki mają rodzaje ))

    ОтветитьУдалить
  9. A Polacy to już taki uparty naród! ;)

    ОтветитьУдалить
  10. Twój blog pokazuje ciekawe przypadki polsko - rosyjskiej współpracy, takiej na poziomie elementarnym. Szkoda, że tak to wygląda.

    ОтветитьУдалить
  11. @Czytanka. No nie jest aż tak źle. Moim zdaniem ten problem jest raczej śmieszny niż poważny, taki element absurdu w życiu. W takich sytuacjach staram się mieć wyrozumienie dla ludzi. Rozumiem, że policjant się okropnie nudzi siedząc samotnie przez cały dzień w tym swoim budyneczku, a przecież chce się być poważnym i odgrywać jakąś rolę, a ponieważ nie ma zbyt dobrego wykształcenia (bo inaczej i pracę miałby inną), to i wyraża się to znudzenie i niezadowolenie w taki oto sposób. Co do strażników polskich, to z jakiegoś powodu nie mają dokładnych instrukcji i informacji co i jak, a przecież zawsze jest pewniej i bezpieczniej kogoś nie wpuścić niż wpuścić (bo a nuż nie trzeba było wpuszczać i wtedy będą mieli problemy). No więc trochę nie doskonale jest zorganizowane, ale chyba dobra organizacja nie należy do wyjątkowych osobliwości zarówno polskich jak i rosyjskich? Natomiast to, że jest duża biblioteka, jest bardzo, ale to bardzo dobrze.

    ОтветитьУдалить