суббота, 29 января 2011 г.

Mi primera entrada en espanol.


Empece a aprender espanol. He leido el libro "Grundwortschatz Spanisch". Es un diccionario tematico bilingue. El diccionario contiene 9000 palabras con ejemplos de uso.
Pongo un ejemplo:

el universo      
Crees que algun dia conoceremos todo el universo?

y la traduccion:                    
das Universum      
Glaubst du, dass wir eines Tages das ganze Universum kennen werden?
                                      
Con ayuda de este libro se puede aprender vocabulario y acostumbrarse a las estructuras gramaticales. El libro me parece super!! Despues de haber leido este libro soy capaz de entender articulos en la red. Hay infinidad de articulos sobre aprendizaje de idiomas. Estos articulos son muy facil de leer. El espanol es tan parecido al ingles que mis conocimientos me ya permiten leer. Creo que todavia no podria leer novelas. Pero hay un monton de textos interesantes en internet.

En resumen:
 
Estoy feliz!!!!!

пятница, 21 января 2011 г.

Endlich mal wieder Freiheit

Endlich habe ich alle Prüfungen des Wintersemesters abgelegt. Auch die, die ich für unschaffbar gehalten habe. Teoretische Phonetik zB - bin sicher, ich könnte so was nie gebrauchen. Ist aber ein obligatorisches Fach. Jetzt aber darf ich sowohl eindimensionale, als auch mehrdimensionale Oppositionen glücklich vergessen und das Leben so richtig genießen. Es war wohl eine verrückte Idee, sich an einer Uni einzuschreiben, um die Sprache besser lernen zu können, denn man lernt alles Mögliche rund um die Sprache, nur nicht das Sprechen selbst. Bin von meiner Uni sowas von enttäuscht. Es gibt nur wenige nützliche und interessante Aufgaben, die wirklich beim Sprechen helfen, und eine Menge rein theoretischer Disziplinen. Das ist natürlich nur meine Meinung, vielleicht sind diese Fächer auch ganz interessant, aber Theorien, Tabellen und Klassifikationen sind bestimmt nicht mein Ding.

воскресенье, 16 января 2011 г.

Moja metoda

Długo nic nie pisałam, bo na początku czekałam na wakacje, potem miałam wakacje, no i dopiero teraz jestem w stanie powiedzieć, że jakoś przeżyłam te wakacje. Bo od kilku lat cały kraj ma na Nowy Rok dziesięciodniowe wakacje i to coś znaczy. Bo przed wakacjami robię wielkie plany, potem cieszę się lenistwem, a potem próbuję sobie darować, że aż taka leniwa jestem. Miałam szykować się do egzaminu na uniwersytecie, myślałam, że policzę, ile mam pytań egzaminacyjnych, podzielę to na 10 i będę co dzień kilka czytać. Ale nawet nie policzyłam pytań. Dopiero gdy skończyły się wakacje i zostało dwa dni do egzaminu, zaczął mnie ogarniać paniczny strach i wtedy zaczęłam szykować się, płacząc i wyrywając sobie włosy z głowy. Chwała Bogu, już po egzaminu, ale ile mnie to nerwów kosztowało. Zawsze to same: obiecuję sobie, że tym razem będę dobrą dziewczyną, ale nic nie pomaga. Bo ani kawałeczku nie mam silnej woli. Znajomi, którzy wiedzą, że potrafiłam nauczyć się języków, często mi mówią "No ależ masz wolę!". W rzeczywistości nie mam w ogóle, bo jestem niezorganizowana, leniwa i potrafię robić wyłącznie to, co mi sprawia przyjemność. Oto właśnie dla takich ludzi jest moja metoda.

1. Nie używam albo prawie nie używam podręczników. Gdy używam, to tylko jako żródło informacyjne, to znaczy nie robię ćwiczeń, lecz tylko szukam odpowiedzi, gdy mam już jakieś sformułowane pytania.
2. Nie uczę się specjalnie gramatyki. Nawet dzieci nie uczą się gramatyki, ale potrafią mówić. Dorosły człowiek ma to o wiele łatwiej, bo już ma doświadczenie w językach i potrafi świadomie porównywać, wywnioskować, domyślać się. Oczywiście, że podczas czytania zwracam uwagę na gramatykę. Gramatyka to przecież żadna tajemnica, widzę ją w tekstach i mogę wywnioskować reguły. W taki oto sposób oszczędzam czas i unikam znudzenia, bo nie marnuję go na gołą gramatykę.
3. Czytam na początku łatwiejsze teksty (np adaptowane albo jakiś tematyczny słownik z przykładami), potem zwykłe książki.
4. Słucham piosenki i próbuję z kimś porozmawiać w necie, nawet gdy robię mnóstwo błędów.
5. Nigdy nie zmuszam siebie do nauki. Czytam tylko, gdy mam na to ochotę. Jeśli przez dwa miesiące nie chce mi się, to nie czytam i nie wyrzucam sobie to.
6. Nie nazywam to "nauką", "pracą", lecz tylko "coś poczytać". Dla mnie to jest bardzo ważne, bo gdy się coś nazywa "pracą", nie potrafię się tym zajmować.
7. Nie uczę się słów albo reguł na pamięć.

Podczas nauki przechodzi się przez różne etapy:
1. Rozumiem słowa. Zaczynam domyślać się, jakie są reguły gramatyczne. Prawie nic nie mogę powiedzieć. (1-2 książki)
2. Bardzo dużo rozumiem. Mogę coś powiedzieć, robię mnóstwo błędów. (2-3 książki)
3. Wszystko rozumiem. Mogę dużo powiedzieć, ilość błędów niekrytyczna. (3-4 książki)

No i dalej przez całe życie można to polepszać.

Warunki sukcesu:
1. Miłość do czytania
2. Dobra pamięć
3. Trzeba mieć odwagę popełniać błędy i mówić głupstwa, bo czasami mylą mi się np amarillo, abrigo i armario.