воскресенье, 28 ноября 2010 г.

Moje marzenia

Chociaż coś innego miałam zaplanowane jako następny post, ale na tyle spodobał mi się list języków Karola że nie mogę oprzeć się pokusie też taki list napisać. Bo lubię planować i marzyć. Chociaż trzymać się planów nie lubię, ale to podczas planowania nie szkodzi.
Moje marzenia póki co nie idą aż tak daleko, wystarczy mi 10 języków. Oto one:

1. Angielskiego się uczyłam w szkole i na studiach, więc nie miałam wtedy możliwości wyboru metody, skutkiem tego jest moja niechęć do angielskiego. Mogę czytać bez problemów, ale bardzo rzadko to robię, prawie go nie użyłam, nie mam z kim rozmawiać i muszę przyznać, że nie szukam takich możliwości. Ale mam nadzieję, że kiedyś zapomnię wszystkie nieprzyjemne asocjacje i będę mogła zajmować się tym językiem więcej.
2. Niemiecki. Posługuję się niemieckim od dawna i nie straciłam interesu, bo żadna szkoła mi interesu nie zapsuła. Czytam po niemiecku chyba więcej niż po rosyjsku, lubię niemiecką literaturę współczesną. Niemiecki jest tradycyjnie drugim językiem obcym, którego się uczy w Rosji, więc nie jestem wyjątkiem.
3. Polski. Zajmuję się polskim już prawie pół roku. Jest to dość niezwykle, więc mam przyjemność obserwować, jak pasażerowie metra patrząc na moją książkę próbują zgadnąć, w jakim języku są takie dziwne litery z ogonkami. Zaczęło to się dla mnie w Monachium, bo był w naszej grupie chłopak z Polski, z którym mieszkaliśmy na tym samym piętrze i przez miesiąc piliśmy herbatę we wspólnej kuchni. Tak mi się ta herbata spodobała, że po powrócie kupiłam sobie podręcznik do polskiego. Chciałabym się temu chłopakowi pochwalić, ale straciłam adres mailowy. No więc jeśli kto zna Grzegorza Małczyka, to proszę mu powiedzieć, że Natasza mówi po polsku.
4. Mój brat zawsze chciał, żeby się uczyłam hiszpańskiego. Nie wiem, czy chęć poczeszyć ukochanego brata będzie dla mnie wystarczającą motywacją, ale spróbuję. Obecnie znam dopiero litery i kilka wyrazów. Ale co do leksyki, to jest podobny do angielskiego, trochę czytałam artykuły na Wikipedii, dużo można się domyśleć. Zacznę naukę na serio podczas noworocznych wakacji.
5. Bułgarskiego będę potrzebowała, bo rodzice zamierzają tam zamieszkać.
6. Więgierski jest dla mnie ciekawy, bo wiem, że jest inny.
7. Z Turcji przywiozłam sobie powieść i na pewno chciałabym ją kiedyś przeczytać.
8. Czeski jest ciekawy, bo podobny.
9. Do włoskiego już mam podręcznik.
10. Hebrajskiego kiedyś próbowałam się uczyć. Ale to było dawno temu i to była nie moja metoda, lecz goła gramatyka, którą zapomniałam natychmiast całkowicie.

Ciekawa jestem, jak mi to pódzie. Chyba jeśli się postaram, to za rok będę mogła powiedzieć, że jestem poliglotą :)

пятница, 26 ноября 2010 г.

Start

Szczęśliwym przypadkiem znalazłam w polskim necie ciekawe blogi na temat, który mnie obecnie najbardziej interesuje, czyli "nauka języków obcych" i "jak zostać poliglotą".
Myślę, że mam coś do powiedzenia na ten temat. Oprócz tego chciałabym coś pisać w językach obcych, a do pisania w zeszycie chyba nigdy nie potrafię siebie zmusić. Chociaż bloga wcześniej też nie pisałam, więc nawet nie wiem, jak mi to pójdzie.
Taki tytuł nadałam swojemu blogowi, bo uwielbiam sport i widzę dużo podobieństwa pomiędzy sportem a nauką języków obcych. Można powiedzieć, że nauka jest dla mnie rodzajem sportu: czwiczenia, teorii treningu, pragnienie lepszych wyników. Może dzięki temu blogowi i do właściwego sportu powrócię, bo ostatnio go zaniedbałam i bardzo tego żałuję.
No więc ready, steady, go!